Miłość czy obsesja?

Czy prawdziwa miłość to miłość symbiotyczna, nieznosząca rozstania, wręcz obsesyjna? Czy może zdrowy związek to związek dwóch kochających się, ale jednak odrębnych osób? O miłości i obsesji opowiada dziś psycholog Beata Załucka-Gosk, której gabinet pomocwlabiryncie.pl znajduje się w Gdyni.

Para przed wizytą u psycholog Beaty Załuckiej Gosk

Stereotyp miłości w kulturze

Od małego jesteśmy karmieni przez media wizją idealnej miłości czy też opowieściami o dwóch połówkach jabłka, które, połączywszy się po latrach poszukiwań, stworzą jedną, nierozerwalną całość. Część osób dorastając zdaje sobie sprawę, że rzeczywistość odbiega od tych młodzieńczych marzeń a idealne połączenie dusz istnieje tylko w komediach romantycznych. Takie osoby wchodząc w relację z drugą osobą nie zapominają o tym, by zachować własną tożsamość w związku i mieć swój mały świat – to, że łączy nas miłość, nie znaczy przecież, że nie mamy prawa się różnić, mieć swojego zdania, swoich pasji czy własnych znajomych.

Niezależność w związku

Jesteśmy dwoma kochającymi się, bliskimi sobie ale jednak odrębnymi osobami. Funkcjonujemy w roli partnera ale nie przestajemy funkcjonować w innych rolach – rodzica, dziecka, przyjaciela, obywatela. W związku jesteśmy po to, by się uszczęśliwiać, by razem iść przez życie, a nie ze względu na uzależnienie od partnera. Dla niektórych zaakceptowanie tej prostej prawdy nie przychodzi jednak zbyt łatwo. Takie osoby oczekują od partnera całkowitej dyspozycyjności i pełnego poświęcania. Jeśli znajomi, to wspólni, jeśli hobby, to oczywiście to samo. Chwila dla siebie, samotny spacer czy wyjście ze znajomymi bez towarzystwa drugiej połówki? „My się tak kochamy, że wszystko robimy razem, szalejemy za sobą, nie chcemy rozstawać się nawet na chwilę”. Kiedy te z pozoru niewinne słowa stają się groźne przeczytasz pod linkiem, gdzie opisany został związek symbiotyczny oraz co go charakteryzuje.

Miłość symbiotyczna

Kiedy mamy do czynienia z miłością symbiotyczną?

Oczywiście gdy jest to etap przejściowy nie ma w tym nic groźnego, zwłaszcza na początku związku, gdy wszystko jest nowe, fascynujące, w brzuchu szaleją motyle a my spijamy z ust partnera każde jego słowo. Co jednak, gdy mimo upływu czasu nic się nie zmienia, a relacja zaczyna niezdrowo ewoluować i przypominać uzależnienie od partnera? Czy to jeszcze miłość, czy już może miłość symbiotyczna, w której partner nie jest częścią naszego życia, ale w zasadzie całym życiem? Czy druga osoba wytrzyma tą presją bycia dla kogoś wszystkim – czy zacznie się dusić w tym układzie a nawet z niego uciekać?

Czym jest osobowość symbiotyczna?

Taki model funkcjonowania w związku wynika niestety zazwyczaj z nierozwiązanych – a czasem nawet nieuświadomionych – problemów u jednego albo u obojga partnerów. Niskie poczucie własnej wartości, fobie, stany lękowe, nieprzepracowane traumy z dzieciństwa – przyczyn takiego stanu rzeczy może być wiele. Ich rozpoznanie nie zawsze jest proste i nierzadko wynika pomocy specjalisty (psychologa czy psychoterapeuty) i samodzielnej, mozolnej pracy. Czy warto? Warto! Osoba świadoma własnych potrzeb ma większą szansę zbudować dojrzałą, satysfakcjonująca relację z drugim człowiekiem a jednocześnie zachować własną tożsamość w związku.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz